Wydaje mi się, że ludzie nie tyle nie lubią być fotografowani, co nie lubią sztuczności i pozowania. Sztywności. Dlatego mam inne metody pracy, a mówią o tym zarówno moje zdjęcia jak i opinie par. Sposób pracy wyniosłam z fotografii dziecięcej - a tam jak się domyślacie, nie ma mowy o pozowaniu. Dzieci robią co chcą, a jak im się nie podoba, to uciekają albo płaczą :) Więc na sesji ma im się podobać ;)
Pary młode na sesji też powinny się dobrze bawić. Owszem, mam "gadżety" i głowę pełną pomysłów. Ale ja tylko wskazuję klimat i zachęcam do zabawy konwencją. Prawdziwe emocje potem widać na zdjęciu. I widać kiedy uśmiech jest od ucha do ucha, a kiedy został przyszyty na potrzeby sesji. Z kolei dobry reportaż powinien być robiony "z boku", wyłapywać momenty i wzruszenia bez ingerencji w to co się dzieje. Bo tam się dzieje magia...
Na jednym z moich ulubionych blogów fotograficznych trafiłam na link do produkcji TVP Kultura. Dokument przedstawia pracę ślubnych kamerzystów. To co w nim zobaczyłam jeży mi włos na głowie. Ale, co najgorsze - nie jest to wcale jakiś specjalnie wyselekcjonowany przypadek. To codzienność w tej branży... Dlatego zanim postanowicie wynająć kamerzystę, zastanówcie się na jakiej pamiątce Wam zależy. I nie, nie zniechęcam. Zachęcam jedynie do znalezienia ekipy, która utrwali prawdę o Was.
OMG! nie wierzę...masakra!
OdpowiedzUsuńCo za ludzie biorą takich "filmowców" ... Straszne rzeczy...
OdpowiedzUsuńNie wiem jaki jest sens w takim filmie...
"Księdzu" na końcu najlepszy :)